LE: Bayer Leverkusen i Slavia Praga nadal dyktują warunki

Piłkarze Bayeru Leverkusen
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Piłkarze Bayeru Leverkusen

W ramach 5. kolejki Ligi Europy OGC Nicea walczyła na własnym terenie z Bayerem Leverkusen. W pierwszej połowie byliśmy świadkami ofensywnej gry, która rozwiązała worek z bramkami. Aptekarze dopięli swego i odnieśli cenne zwycięstwo 3:2 (2:1). Natomiast w drugim starciu grupy C, Slavia Praga zmierzyła się z Hapoel Beer Szewą. Ekipa ze stolicy Czech nie miała większych problemów, aby zgarnąć komplet punktów. Rywalizacja na Sinobo Stadium padła łupem gospodarzy 3:0 (2:0).

Czytaj dalej…

OGC Nice – Bayer Leverkusen

Na Allianz Rivierze worek z bramkami rozwiązał się dość szybko. W starciu Nicei z Leverkusen zobaczyliśmy ofensywny futbol oraz szybkie wymiany ciosów. Prowadzenie już w 22. minucie objęli Aptekarze. Kilka szybkich podań na skraju szesnastki zmyliło defensywę gospodarzy. W pewnym momencie Diaby zgubił krycie, a po chwili dopadł piłkę w powietrzu i bez przyjęcia trafił pod poprzeczkę. Nie byłoby tej bramki, gdyby nie świetne podanie Demirbay’ego, który swoim zagraniem otworzył wolny korytarz koledze z ofensywy.

Ekipa z Nieci nie zamierzała tak łatwo odpuszczać. Podopieczni Patricka Vieiry po upływie kilku minut doprowadzili do remisu. Na listę strzelców wpisał się Kamara. Reprezentant Francji technicznym strzałem z powietrza, tuż zza pola karnego wpakował futbolówkę w prawy dolny róg bramki.

Aptekarze w tym sezonie słyną ze świetnej formy strzeleckiej. Kwadrans przed przerwą potwierdził to Dragovic. Podczas rzutu rożnego 29-latek skorzystał na zamieszaniu w polu karnym i bez zastanowienia oddał mocny strzał po ziemi. Uderzenie było na tyle mocne, że bramkarz nie miał większych szans na skuteczną interwencję.

Po przerwie kapitalny start zaliczyli gospodarze. Cennego gola dla Nicei strzelił Dan Ndoye. 20-latek wykorzystał kardynalny błąd Hradeckiego podczas jego interwencji po rzucie wolnym. Bramkarz Aptekarzy niefortunnie odbił piłkę, a ta padła łupem Szwajcarskiego napastnika i mecz zaczął się od początku.

Co ciekawe radość zespołu z Francji nie trwała zbyt długo. Ponownie podopieczni Petera Bosza w krótkim odstępie czasu wyszli na prowadzenie. Tym razem ostateczny rezultat spotkania ustalił Baumgartlinger. Niemiec trącił futbolówkę głową, która leciała po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, co zmyliło golkipera i na tablicy wyników było już 3:2. Do ostatniej minuty obie drużyny walczyły o każdy centymetr boiska, jednak komplet punktów wraca do Leverkusen.

Slavia Praga – Hapoel Beer Szewa

Równolegle do spotkania we Francji o zwycięstwo Slavia Praga walczyła z Hapoel Beer Szewą. Premierowa odsłona od samego początku należała do gospodarzy. Golkiper przyjezdnej ekipy robił co mógł, ale w 31. minucie skapitulował. Wynik spotkania otworzył Abdallah Sima. Młody Senegalczyk wyskoczył najwyżej do dośrodkowania z lewej strony boiska i pewnym strzałem w środek bramki dał prowadzenie swojej drużynie.

Team z Izraela wyglądał słabo. Zawodnicy Abuksisa zostali zepchnięci do defensywy. Tymczasem Slavia nie odpuszczała i po kilku minutach podwyższyła prowadzenie, dzięki Nicoli Stanciu, który skorzystał na błędzie jednego z obrońcy podczas wybicia piłki. Reprezentant Rumunii zza pola karnego zdecydował się na techniczne uderzenie. Jak się później okazało była to trafna decyzja. Futbolówka trafiła do siatki tuż obok lewego słupka.

Czerwono-Biali po przerwie również grali bez kompleksów. W drugiej połowie byliśmy świadkami bombardowania bramki Beer Szewy. Mimo dominacji wynik spotkania ustalił dopiero gol samobójczy Twitto w 85. minucie.

W 6. kolejce Ligi Europy czeka nas interesujące starcie pomiędzy Bayerem Leverkusen i Slavią. Oba zespoły mają po 12 punktów i o awansie z 1. miejsca w grupie mogą zadecydować detale.

Komentarze