Lipsk nie odzyskał fotelu lidera!

Piłkarze Borussii M'Gladbach
Obserwuj nas w
fot. PressFocus Na zdjęciu: Piłkarze Borussii M'Gladbach

Piłkarze RB Lipsk udali się na Borussia-Park z zamiarem odniesienia kolejnego zwycięstwa. Tymczasem drużyna z Moenchengladbach zaprezentowała się z dobrej strony i była bardziej konkretna. Dzięki temu wygrała 1:0.

Czytaj dalej…

W minionym sezonie drużyny te znalazły się w czołowej czwórce i uzyskały awans do Ligi Mistrzów. W tych rozgrywkach tempo wytrzymuje już tylko jedna z tych ekip – RB Lipsk. Piłkarze Juliana Nagelsmanna przed meczem znajdowali się na trzecim stopniu podium i potrzebowali punktów, aby wrócić na fotel lidera. Z kolei dziewiąta Borussia Moenchengladbach potrzebowała zwycięstwa, żeby wrócić do czołówki zestawienia w Bundeslidze.

Aktywnie, ale bez konkretów

W pierwszych 45. minutach tego meczu częściej i dłużej przy piłce utrzymywali się gospodarze, którzy wymienili także więcej podań. Bardzo rzadko zbliżali się jednak do pola karnego rywali i w rezultacie nie stworzyli praktycznie żadnego zagrożenia. Kompletnie inaczej było w przypadku Lipska, który wyczekiwał na błędy Źrebaków i w ten sposób szukał okazji na objęcie prowadzenie, a mieli ich dużo więcej niż Borussia. Lipsk uderzył na bramkę rywali sześciokrotnie, z czego dwukrotnie celnie. Żadne uderzenie nie było jednak na tyle precyzyjne, aby trafić do siatki. W rezultacie do przerwy utrzymał się wynik z początku meczu.

Aktywność popłaca

Druga połowa tego spotkanie mogła się podobać dużo bardziej, ponieważ Lipsk starał się utrzymać tempo sprzed przerwy, a do ataku bardziej zdecydowanie ruszyła Borussia. Dzięki temu po godzinie gry prowadzili 1:0. Patrick Herrmann zagrał w pole karne do Hannesa Wolfa, który wykorzystał zamieszanie w szesnastce i po uderzenie w prawy róg pokonał bramkarza. Lipsk próbował zmienić stan rzeczy, ale mimo ambicji i woli walki, musiał uznać wyższość Borussi, która wygrała 1:0.

W następnej kolejce Borussia zagra na wyjeździe z Bayerem Leverkusen. Z kolei Lipsk podejmie u siebie Freiburg.

Komentarze