Man Utd nie zamierza odpuszczać ws. Sancho

Jadon Sancho
Obserwuj nas w
fot. Razvan Pasarica / SPORT PICTURES Na zdjęciu: Jadon Sancho

Co prawda dyrektor sportowy Borussii Dortmund zasugerował w poniedziałek, że Jadon Sancho tego lata nie zmieni klubu, co jest następstwem tego, że ekipa z Bundesligi wyznaczyła na 10 sierpnia termin ewentualnego zamknięcia transakcji z udziałem reprezentanta Anglii, to Manchester United nie zamierza składać broni w temacie pozyskania pozyskania, czytamy na łamach Goal.com.

Czytaj dalej…

Sternicy Czerwonych Diabłów nie zamierzają się poddawać w pogoni za Sancho, który jest ich głównym celem transferowym, mimo że Borussia jest zdania, że skrzydłowy tego lata nie zmieni klubu.

Man Utd wciąz wierzy w transfer Sancho

Przypomnijmy, że zwolennikiem pozyskania 20-latka do Man Utd jest Ole Gunnar Solskjaer. Norweg podobno rozpoczął już nawet rozmowy w sprawie transakcji z udziałem zawodnika, co może zwiastować podobny transfer, jak to miało miejsce w przypadku Bruno Fernandesa, gdy angielski klubu długo negocjował z Benfiką Lizbona, chcąc obniżyć sumę odstępnego za piłkarza, ale ostatecznie działacze Orłów postawili na swoim i dobrze na tym wyszli.

Sancho co prawda znalazł się w kadrze Luciena Favre’a na szwajcarskie zgrupowanie BVB. Niemniej sprawa transferu z udziałem Anglika wciąż jest otwarta. Tym bardziej że Sancho jest chętny na przeprowadzkę do klubu z Old Trafford, a Man Utd nie stracił nadziei na pozyskanie piłkarza. Dodajmy, że okno transferowe w tym roku w Anglii trwać będzie do 5 października.

Płace zawodników i wynagrodzenia agentów nadal stanowią problem w negocjacjach, a przedstawiciele Man Utd obawiają się popełnienia tego samego błędu, który miał miejsce w przypadku transferu Alexisa Sancheza, gdzie jego ogromne zarobki w wysokości 560 000 funtów tygodniowo zniszczyły całą strukturę wynagrodzeń w klubie.

Plan awaryjny już tez przygotowany

W powszechnej opinii wiadomo, że Borussia oczekuje za swojego zawodnika 120 milionów euro (108 milionów funtów). Man Utd twierdzi natomiast, że nie jest to realna wycena zawodnika, biorąc pod uwagę stan finansów wszystkich klubów, które są siłą rzeczy są gorsze ze względu na pandemię koronawirusa.

Gdyby ostatecznie do transferu z udziałem reprezentanta Anglii nie doszło, to decydenci Czerwonych Diabłów mają plan, aby spróbować pozyskać innego piłkarza występującego na co dzień w Bundeslidze. Mowa o Kingsleyu Comanie z Bayernu Monachium.

Komentarze